23-10-2020


Autor: niktnigdzie
23 października 2020, 07:31

Wątpie, że będziesz chciał mnie znów słuchać. Przeleje to co myślę tutaj.

Chcę żebyś wiedział, że przepraszam Cię za to, że nie widziałam, że płaczesz. Że nie potrafiłam Ci pomóc. To jest mój niewdzięczny wkład w ten cały proces. Ale chcę też żebyś wiedział, że to co ja mam do powiedzenia, może nie jest głównym powodem, ale jest on i jego następstwa mocno istotne. To, że z nią rozmawiałeś, a ja się dowiedziałam. To, że tyle czasu to ukrywałeś, zablokowało mnie totalnie. Wyobraź sobie sytuacje, że wszystko co powiesz jest dokładnie notowane i komentowane za Twoimi plecami. Nie wiesz dokładnie co. Ale masz tę świadomość, że może to być wszystko. Po pewnym czasie blokuje Cię to tak, że boisz się cokolwiek mówić. Boisz się odezwać. Dlatego zamykasz się, wiedząc, że i tak nie zostaniesz zrozumiany. Albo czujesz, że tak będzie. Więc masz takie "don't bother" bo i tak zostaniesz niezrozumiany. Dlatego na pytania "Jak Ci minął dzień?" "Jak się masz?" odpowiadasz zawsze to samo "Może być". Masz tego pełną świadomość, że i tak będzie to przekazane dalej, ale jest to bezpieczna odpowiedź. Zostanie odebrana źle, ale przynajmniej jest jakiś constans. Przynajmniej wiesz, że wyjdzie z tego coś typu "Znowu nic mi nie opowiedziała", a nie "Nie uwierzysz co ona gada (...)".

I możesz wierzyć lub nie - to jest strasznie trudne, niszczy od środka, blokuje. Nie chce robić teraz żadnych wyrzutów. Chciałam żebyś to wiedział. Nie czułeś się winny z powodu tych rozmów. Bo miałeś powód i to dobry. Tylko, że zacząłeś rozmowy zanim totalnie zaczęło się pieprzyć. Nie twierdze, że był luz. Chcę żebyś miał świadomość, że 'związek' z 3 osobą, tak bliski związek, nie może mieć dobrego wpływu na relację między małżonkami. Nie miałeś z kim pogadać, bo ze mną gadało się słabo? Ok, ja to rozumiem. Ale nie z potencjalną 'kochanką'. Z kumplem - ok. Nie z dawną dziewczyną. Jestem pewna, że w jakimś momencie uczucia do niej zaczęły wracac. I byłeś tego świadom. Ale to nie zakończyło Twoich relacji z nią. Przykro mi było. I wciąż jest.

Mam nadzieję, że chociaż trochę byś mnie zrozumiał po przeczytaniu tego.  Bez kręcenia głową z niedowierzaniem. Sprobój zrozumieć. Proszę.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz