Najnowsze wpisy


29-10-2020
Autor: niktnigdzie
29 października 2020, 07:36

A teraz żegnaj, wyprowadź się z mych snów
Już nigdy więcej, zamknęłam serce
Żadnych wspomnień i żadnych twoich słów
Tylko dreszcze ze sobą wezmę
Żegnaj, wyprowadź się z mych snów
Już nigdy więcej, zamknęłam serce
Żadnych wspomnień i żadnych twoich słów, tylko dreszcze.

 

 

Na tyle na ile nie jestem fanką tej wokalistki, to ta piosenka idealnie pasuje.

A teraz żegnaj, wyprowadź się z mych snów Już nigdy więcej, zamknęłam serce Żadnych wspomnień i żadnych twoich słów Tylko dreszcze ze sobą wezmę Żegnaj, wyprowadź się mych snów Już nigdy więcej, zamknęłam serce Żadnych wspomnień i żadnych twoich słów, tylko dreszcze

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,ania_dabrowska,porady_na_zdrady__dreszcze_.html
27-10-2020 (2)
Autor: niktnigdzie
27 października 2020, 23:24

Trafiła mi się dziś 'ładna' definicja - zdrada emocjonalna - jest przeniesieniem emocji i uczuć nazwijmy to "zarezerwowanych" dla partnera/partnerki na osobę trzecią. Składają się na to różne emocje i uczucia, u każdego inne: flirt, miłość, troska, decyzyjność. Robi się to w ukryciu przed partnerem świadomie lub nie. Wytłumaczono mi to kiedyś tak, że osoba zdradzająca emocjonalnie przenosi uczucia, które powinny być skierowane tylko do obecnego partnera na inną osobę skutkiem tego wykazuje oziębłość w stosunku do partnera.

 

Także tego.

27-10-2020
Autor: niktnigdzie
27 października 2020, 07:50

Jak się czułam..?

1. Na początku po przeczytaniu tego po raz pierwszy...dziwnie. Głupio, że to zrobiłam. Nie powinnam. Nie było to aczkolwiek specjalnie. Pomyślałam "to koleżanka, przecież nie mogę zabraniać rozmawiać".

2. Nawet sobie nie zdawałam sprawy z tego, że się zamykam. Dopiero teraz patrząc po czasie na tamte chwile - wiem, że zaczęło się to dosyć szybko.

3. Bałam się odzywać i robić coś 'nie tak'. Czułam tak wielką presję na to co zrobię, a czego nie. Wiedziałam, choć nie w jakiej postaci, że to trafi dalej. Nie wiedziałam dokładnie co. Ale domysły zazwyczaj są jeszcze gorsze niż to co faktycznie jest. Nie umiałam nawet odpowiadać na pytania typu: "Co u Ciebie?" "Jak Ci minął dzień?". Ciągle zastanawiałam się jak to zostanie odebrane. Dlatego słowa "Tak sobie" "Może być" były najbardziej stabilne. Wiedziałam, że zostaną źle odebrane, ale nie dawało to dużej możliwości do wyobrażeń jak to możesz przekazać dalej.

Zaufanie. To jest chyba główna 'rzecz', która się ulotniła. Żyłam w ciągłym napięciu, dlatego płakałam jak jechałam do domu. Presja, którą czułam rozwalała mnie odśrodka.

Nawet gdybyśmy "coś działali" po dłuższym czasie to i tak byś o tym jej powiedział. Wiesz jaki to ciężar do udźwignięcia? Jakbyś był pod trwałą obserwacją.

4. No i tylko jedno wspomnienie - jak się z kimś rozmawia o tak osobistych sprawach i przez tak długi czas - nie rodzi się uczucie? Przywiązanie? Skoro nie miałeś tego w domu szukałeś ciepła gdzie indziej. Znalazłeś. Myślę, żę byłeś świadom tego co się dzieje. Mimo wszystko relacja została.

What can I say? I'm really sorry that you couldn't find warm in our relationship. I couldn't give it to you. Too much pressure..I was trapped. I was drowning. But you saw only your pain.

26-10-2020
Autor: niktnigdzie
26 października 2020, 09:48

Dziwne uczucie. Jakby wypić wódkę z redbullem. Na zewnątrz wydaje się spokojnie, 'zrelaksuj się, jesteś na łonie natury, spacerujesz'. A w środku serce wali jakby się właśnie przebiegło półmaraton. Głęboki wdech, wydech. Gonitwa myśli, wstrzymywany potok łez. Spokojnie. Przecież to nie koniec świata. To zamknięcie rozdziału. W cholere dużego rozdziału. Doceniam możliwość wymazywania wspomnień w filmie Eternal Sunshine of the Spotless Mind...jeden z pierwszych filmów wspólnie obejrzanych, żeby było 'śmieszniej'. Albo bardziej żałośnie. Joel dowiaduje się, że jego była, wieloletnia partnerka Clementine poddała się eksperymentalnej metodzie wymazania go z pamięci. Sfrustrowany tym faktem, sam postanawia poddać się temu zabiegowi. W trakcie wymazywania zdaje sobie jednak sprawę, że wciąż kocha Clementine i nie chce pozbawiać się wspomień o niej. Walczy i próbuje chować wspomnienia o niej w innych zakątkach pamięci. Na prawdę piękny film. Będąc w tym miejscu co teraz, nie wiem co by było lepsze - pamiętać i cierpieć czy nie pamiętać i już nigdy sobie nie przypomnieć...

 

23-10-2020
Autor: niktnigdzie
23 października 2020, 07:31

Wątpie, że będziesz chciał mnie znów słuchać. Przeleje to co myślę tutaj.

Chcę żebyś wiedział, że przepraszam Cię za to, że nie widziałam, że płaczesz. Że nie potrafiłam Ci pomóc. To jest mój niewdzięczny wkład w ten cały proces. Ale chcę też żebyś wiedział, że to co ja mam do powiedzenia, może nie jest głównym powodem, ale jest on i jego następstwa mocno istotne. To, że z nią rozmawiałeś, a ja się dowiedziałam. To, że tyle czasu to ukrywałeś, zablokowało mnie totalnie. Wyobraź sobie sytuacje, że wszystko co powiesz jest dokładnie notowane i komentowane za Twoimi plecami. Nie wiesz dokładnie co. Ale masz tę świadomość, że może to być wszystko. Po pewnym czasie blokuje Cię to tak, że boisz się cokolwiek mówić. Boisz się odezwać. Dlatego zamykasz się, wiedząc, że i tak nie zostaniesz zrozumiany. Albo czujesz, że tak będzie. Więc masz takie "don't bother" bo i tak zostaniesz niezrozumiany. Dlatego na pytania "Jak Ci minął dzień?" "Jak się masz?" odpowiadasz zawsze to samo "Może być". Masz tego pełną świadomość, że i tak będzie to przekazane dalej, ale jest to bezpieczna odpowiedź. Zostanie odebrana źle, ale przynajmniej jest jakiś constans. Przynajmniej wiesz, że wyjdzie z tego coś typu "Znowu nic mi nie opowiedziała", a nie "Nie uwierzysz co ona gada (...)".

I możesz wierzyć lub nie - to jest strasznie trudne, niszczy od środka, blokuje. Nie chce robić teraz żadnych wyrzutów. Chciałam żebyś to wiedział. Nie czułeś się winny z powodu tych rozmów. Bo miałeś powód i to dobry. Tylko, że zacząłeś rozmowy zanim totalnie zaczęło się pieprzyć. Nie twierdze, że był luz. Chcę żebyś miał świadomość, że 'związek' z 3 osobą, tak bliski związek, nie może mieć dobrego wpływu na relację między małżonkami. Nie miałeś z kim pogadać, bo ze mną gadało się słabo? Ok, ja to rozumiem. Ale nie z potencjalną 'kochanką'. Z kumplem - ok. Nie z dawną dziewczyną. Jestem pewna, że w jakimś momencie uczucia do niej zaczęły wracac. I byłeś tego świadom. Ale to nie zakończyło Twoich relacji z nią. Przykro mi było. I wciąż jest.

Mam nadzieję, że chociaż trochę byś mnie zrozumiał po przeczytaniu tego.  Bez kręcenia głową z niedowierzaniem. Sprobój zrozumieć. Proszę.